czwartek, 6 stycznia 2011

coś mi się zaczyna rozpływać

Jako że dzisiejszy świat jest skrajnie dualistycznie podzielon i każda superteoria ma swoją superkontrateorię, mój blogasek bierze poniekąd przykład ze świata i też zaczyna się dzielić. Ostatnio było niemiło, profeministycznie, dziś będzie rzewnie, matczynie i uczuciowo. Trochę mi nawet wstyd na myśl o tym, co chcę napisać, ale chuj.

Od jakiegoś czasu zaczyna mi się robić w mózgu mała rewolucja. Trudno się do tego publicznie przyznać, ale przez długi czas swoją brzemienność traktowałam jako karę największą jaka mnie mogła spotkać w życiu. Szczerą nienawiścią darzyłam wszystkie moje rówieśniczki, które ciężarnymi nie były i raczej nie miały perspektyw na wejście w ten odmienny stan w najbliższym czasie. Nienawidziłam zatem całkiem sporej części populacji. A teraz nagle czuję, od kilku dni, że coś mi się zaczyna w środku rozpływać, jak nutella na naleśniku, dajmy na to, że tak porównam. Gdy myślę o swoim Bombasie, robi mi się jakoś tak ciepło i miło. I przyszłość nie jawi mi się już w takich czarnych barwach, przeciwnie, mam poczucie, że ze wszystkim damy sobie doskonale radę, nie ma bata. Coraz częściej mam ochotę powiedzieć swojemu brzuchowi, że go ko... Ale się wstydzę :) Nie pasuje mi takie pisanie do koncepcji mojego bloga, ale co pan zrobisz? Przemek wczoraj powiedział, że niemowlaki tak go rozczulają, że chyba będzie płakał za każdym razem, jak spojrzy do łóżeczka na nasze dziecko :D. Czyli tak do końca źle, to ze mną znowu nie jest. Mnie niemowlaki aż tak nie wzruszają ;p. W każdym razie, powiem wam w sekrecie, że zaczynam się naprawdę z tego wszystkiego cieszyć, tak świadomie, nie mogę się doczekać, aż zacznie mi rosnąć brzuszysko, a jeszcze bardziej nie mogę się doczekać lipca, kiedy Fasolak/Fasolina, uprzednio rozrywając mi zapewne krocze, przywita się ze mną i swoim Tatą pierwszym darciem pyska :)

Niech pan będzie z wami.

A na koniec podzielę się z wami piękną muzyką, byście prócz oczywistych rozkoszy intelektualnych, jakie daje wam czytanie moich notek, wynosili stąd także trochę artystycznych uniesień:) http://www.youtube.com/watch?v=W8AkxN4kLGY

5 komentarzy:

  1. Ależ przecudownie! :) Zazdroszczę Ci teraz jeszcze bardziej, a Grzesiek świadomy tego nic nie robi :p

    OdpowiedzUsuń
  2. Ależ przecudownie! Krzyś też nic nie robi :(
    A wczoraj byłam u koleżanki polonistki, u której będę praktykować i ona ma syna 1 rok i 8 miesięcy. Pomyślałam też o Tobie, że też będziesz takiego miała. I konkluzja jest taka: JA TEŻ CHCĘ.

    OdpowiedzUsuń
  3. to pobawcie się szpilka i paczką gumek i tez bedziecie miały :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Aneta, bo jeszcze wyjdzie, że Ty tak zrobiłaś a teraz się po prostu kamuflujesz :D

    OdpowiedzUsuń