wtorek, 1 lutego 2011

moje życie jest chujowe

Właśnie wróciłam z kibla po ataku nocnych mdłości, zakończonych tym czym kończą się mdłości, cierpię jak nie wiem co i mam taką właśnie myśl, że moje życie jest chujowe, To znaczy jest chujowe tylko w tej akurat chwili, gdy pali mnie zgaga i takie tam, generalnie jest pełne szczęścia, różowych serduszek i jednorożców. Ale gdzie mam się żalić, jak nie na własnym blogasku?

Dziś był bardzo miły wieczór w akademiku, bo przyjechała Ola. I konkluzja jest taka, że przez moją ciążę zachowujemy się jak stare baby, bo zamiast pić alkohol w nadmiarze, tańczyć i śpiewać, my pijemy herbatkę i jemy szarlotkę. Na szczęście nadal rozmawiamy głównie o seksie, a nie o pieluchach, więc nie jest znowu tak najgorzej. Choć tematy okołociążowe też się pojawiają, siłą rzeczy:). Opowiadałam dziewczynom o mojej wymarzonej pozycji do rodzenia - na stojąco, w pochyleniu. Ola skwitowała krótko - 'spodobało ci się od tyłu, teraz wszystko chcesz tak robić!" Jak ja bym mogła nie kochać takiej Oli? Trochę się martwię, że mogą mi w szpitalu robić problemy, że wydziwiam czy coś. Ale Purłanka powiedziała, że załatwi to za mnie, jakby co. Ona to potrafi wstrząsnąć człowiekiem. Zresztą, myślę sobie, że z rozstępującą się miednicą z pewnością będę potrafiła postawić na swoim ;)

Pokazywałam też dziewczynom moje ciążowe sutki, podobno mam jak murzynka. Tylko nie pamiętam jakie miałam wcześniej, to nie umiem powiedzieć czy już mi ściemniały. To jest w ogóle bardzo zabawne z tymi sutkami, bo one ciemnieją, żeby dziecko je od razu zauważyło, taki drogowskaz mówiący "tu się przyssaj, będzie papku". Jak będę miała problem z karmieniem, to może pomaluję na czerwono? Ciekawe czy to pomaga.

Teraz kiedy zaczyna mi rosnąć brzuch trzeba mnie dużo dotykać, bo dotykanie kobiety w ciąży podobno przynosi szczęście. Nie wiem, czy jest taki zabobon, może ja to sobie tylko wymyśliłam, ale i tak mój brzuch jest coraz częściej macany. Kiedyś myślałam, że będzie mnie to wkurzać, ale robi mi się miło jak sobie myślę, że może dzięki mnie ktoś ma szczęście, więc proszę bardzo, macajcie do woli! To znaczy tylko brzuch.

Na koniec pragnę wam polecić: po pierwsze teatr telewizji, który ruszył znowu w tvp1, każdy poniedziałek o 21:25 (trochę cierpię, bo przez to mogę oglądać "M jak miłość" tylko do połowy, na szczęście są powtórki) zapowiadają się naprawdę ciekawe spektakle (9 premier, w tym jedna w reżyserii Jandy!), a po drugie piątkowy pokaz filmów animowanych w moku, wstęp za darmo i myślę, że nie będzie to czas zmarnowany, jak już się tam dupsko ruszy. A dla zachęty dodam, ze będę tam ja, można przyjść, pomacać brzuch i już szczęście zapewnione!

I jeszcze link na koniec końców(taki żart), jakby kto nie widział, też rzecz bardzo dobra: projekt warszawiak.

PS Jestem super, bo nie piszę tylko o mojej ciąży, ale szerzę też informacje kulturalne!

4 komentarze:

  1. Nie damy Ci zginąć w tym szpitalnym niezrównoważonym świecie ! :) I przyznaj się, że miałaś mdłości, bo się za dużo nażarłyśmy, a nie teraz wszystko na bobasa zwalasz! Jaka Ty wygodna !

    OdpowiedzUsuń
  2. tak, tak, ja wiem, że to przez nadmiar szarlotki, ale prawda jest taka, że przed ciążą mi się to nie zdarzało;P

    OdpowiedzUsuń
  3. ja rzygałam z bólu brzucha, szarlotki nie wzięłam ani kawałeczka, nawet nie powąchałam!
    a od tyłu jest fajnie, ja Ci się nie dziwię, ja Cię rozumiem i popieram!
    i zwalaj wszystko na ciążę! zwalaj! to jest Twoje święte prawo!!! :P

    OdpowiedzUsuń
  4. ej, mnie też w nocy bolał brzuch, skurcze miałam, ale dopiero teraz powiązałam to z wczorajszym wieczorem. WTF? Zastanawiam się czym Aśka z Ewką nas potruły ;p

    OdpowiedzUsuń